Amidamaru
Administrator
Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:45, 15 Sie 2006 Temat postu: Amidamaru |
|
|
Historia
Amidamaru jest duchem legendarnego samuraja, który żył 611 lat temu. Stoczył on wiele krwawych walk w wojnie prowincjonalnej. W czasach swojej młodości samuraj miał przyjaciela, Mosuke, kowala – mistrza kuźni. W okresie zawieruchy, wojny i głodu dwóm roninom udało się nająć u jednego z panów feudalnych. Gdy Mosuke wykonał wspaniał miecz na zamówienie władcy, Amidamaru otrzymał rozkaz wyroku na Mosuke, by ten nie mógł już wykonać lepszego miecza dla kogoś innego. Gdy przyjaciele się o tym dowiedzieli, Amidamaru postanowił w imię przyjaźni złamać lojalność wobec swojego daimyō (co było wyjątkowym dyshonorem dla samuraja) i postanowił ocalić kowala. W rewanżu za ocalenie Mosuke postanowił przekuć dotychczasowy miecz Amidamaru – Harasume, który kiedyś wykonał dla niego z jedynej pamiątki po swoim ojcu – na jeszcze lepszy miecz i z jego pomocą ostatecznie opuścić niegościnne ziemie.
Rzeczy nie ułożyły się jak należy: wieści o spisku doszły do uszu władcy. Amidamaru został zaatakowany przez straż daimyō, stąd też urosła legenda o demonie Amidamaru, ostatecznie zostaje on jednak pokonany (wg anime: po zabiciu pięćdziesięciu wojowników samuraj umiera z wycieńczenia). Dlatego też wzgórze na którym przelano tyle krwi nazwano później Strasznym Wzgórzem, przez pokolenia zaś przekazywano wieść, iż jest ono nawiedzone przez okrutnego ducha, demona w ludzkiej skórze.
Co do Amidamaru, okazało się, iż ten czekał przez 600 lat na swojego przyjaciela, który miał "wkrótce" nadejść z jego odnowionym mieczem i wtedy razem uciec (obietnica samuraja jest wiążąca). Mosuke, który został zamordowany w tym samym czasie, wstydził się z kolei tego, iż to przez niego jego przyjaciel jest postrzegany jako demon, gdyż nie zdołał oddać mu jego miecza. Oba duchy czekały na siebie przez ponad sześć wieków...
Duch-stróż
Ryu, który znalazł kolejne "najlepsze miejsce", tym razem właśnie na Strasznym Wzgórzu, za nic bierze sobie legendę o okrutnym samuraju – po prostu nie wierzy w istnienie duchów. Manta, który wraca przez cmentarz mając nadzieję na ponowne spotkanie nowego ucznia (Yoh), którego ujrzał tam kilka dni wcześniej, demaskuje się i zostaje pobity przez paczkę Ryu.
Yoh staje w obronie swojego nowego przyjaciela i postanawia dać nauczkę przywódcy gangu. Amidamaru, którego grób został rozbity, a spokój zakłócony, chętnie łączy się z młodym szamanem i z pomocą Yoh łatwo pokonuje Ryu. Samuraj jednak nie przystaje na propozycję szamana, aby ten dołączył do niego. Wkrótce Yoh poznaje wszystkie elementy układanki: Harasume, Mosuke i Amidamaru. Pomaga rozwiązać problem trapiący samuraja od ponad pół tysiąca lat, dlatego ciekawy jeszcze świata Amidamaru postanawia przyłączyć się do szamana.
W anime, gdy Yoh znajduje Amidamaru, ten odrzuca jego propozycję. Ryu atakuje Yoh dopiero po rozwiązaniu zagadki Harasume i to Amidamaru w ramach rewanżu postanawia przerwać swoją ostatnią podróż i pomóc chłopcu. Pod koniec drugiej serii, gdy walka z Hao i jego duchem-stróżem rozgorzała na dobre, zgromadzeni w Dobie Village szamani umożliwiają mu wykonanie tzw. oversoul poprzez przekazanie mu swojego furyoku. Dzięki temu Amidamaru przeistacza się w okazałego, wielkiego i potężnego ducha, całkowicie obecnego materialnie, co pozwala mu na stanięcie w szranki z przeciwnikiem jak równy z równym.
Amidamaru jest przyjaznym, uczynnym duchem, który staje się najlepszym przyjacielem Yoh. Samuraj traktuje go jak swojego przełożonego, co jest poniekąd naturalne dla tego zawodu, Amidamaru nie mógłby się zapewne odnaleźć w innej sytuacji, dlatego też nie ustannie zwracając się do niego używa słów okazujących duży szacunek. Mimo iż z początku nie rozumie otaczającego go starszego o tyle wieków świata, jak również wyjątkowo luźnej postawy swojego szamana: jest cichy i zbity z tropu, gdy wreszcie poznaje Yoh lepiej, staje się wspaniałym kompanem. Sam Yoh całkowicie ufa swojemu duchowi, ten zaś nieustannie okazuje swoją wdzięczność na polu walki i poza nią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|